Uwielbiam je przygotowywać.
Ogólnie uwielbiam domowe wypieki – chyba muszę zmienić zawód i założyć jakąś
„domową kawiarenkę” w której można byłoby kupić całkiem naturalne przysmaki.
Mój mąż z synkiem również
uwielbiają takie świeże drożdżówki. Wykorzystałam jagody mrożone – zawsze mam
ich pełną szufladę na zimę J
Składniki:
700 g mąki pszennej typ 650
250 ml ciepłego mleka
150 g cukru
40 g drożdży
3 jajka
1 żółtko
100 g roztopionego masła
szczypta soli
Dodatkowo:
300 g jagód
2 łyżeczki cukru
Zaczynamy od przygotowania zaczynu drożdżowego. W miseczce rozkruszamy drożdże. Dodajemy
łyżeczkę cukru i 2 łyżki masła, mieszamy dokładnie w celu osiągnięcia
jednolitej masy. Wsypujemy 1 czubatą łyżkę mąki i za pomocą trzepaczki łączymy
bardzo dokładnie wszystkie składniki. Zaczyn drożdżowy przykrywamy ściereczką i
odstawiamy w ciepłe miejsce na 15 minut – aby wyrósł.
Jajka z żółtkami ubić na puszystą masę, dodać cukier i
dalej ubijać około minuty. Do mąki dodać masę jajeczną, zaczyn drożdżowy, mleko i
szczyptę soli. Wyrabiać około 1 minuty po czym dodać masło. Dalej wyrabiać
około 5 minut – tak aby ciasto odchodziło od ręki. Jeśli używacie miksera
wystarczą 3 minuty. Gotowe ciasto
przykrywamy ściereczką i odstawiamy do wyrośnięcia na około 45-60 minut w
ciepłe miejsce.
Z wyrośniętego ciasta formułujemy wałek, dzielimy na
równe porcje (około 20). Każdą kulkę spłaszczamy na ręce. Na środek wykładamy
jogody wymieszane z cukrem i dokładnie sklejamy. Odkładamy na blaszkę wyłożoną
papierem do pieczenia łączeniem (sklejeniem) do dołu.
Bułeczkom dajemy odpocząć około 30 minut – do
ponownego wyrośnięcia w tym czasie nagrzewamy piekarnik do temperatury 175°C.
Wyrośnięte bułeczki pieczemy w piekarniku 25 minut.
Przed włożeniem do piekarnika można je posmarować roztrzepanym białkiem, będą
wtedy ślicznie się świecić.
Jagodzianki po upieczeniu można udekorować lukrem.
Wystarczy że do ½ szkl. cukru pudru dodacie łyżkę soku w cytryny i dokładnie
rozmieszacie. Wystarczy tylko nałożyć na bułeczki i gotowe !
piękne jagodzianki! tak od razu jakoś cieplej się zrobiło :)
OdpowiedzUsuńJagodzianki kojarzą mi się z wiosną, latem i dzieciństwem :-) Bardzo je lubię! A Twoje, z tą dużą ilością nadzienia wyglądają przepysznie!
OdpowiedzUsuńwyglądają pysznie, zjadłabym teraz do kawki, oj zjadła:)
OdpowiedzUsuńZapachniało lasem, słońcem, jagodami....pycha :)
OdpowiedzUsuńJagodzianki to moje słodkie wspomnienie z dzieciństwa ,wspaniałe.
OdpowiedzUsuńWspomnienie lata :-)
OdpowiedzUsuńDla mnie jagodzianki to jak....wspomnienie dzieciństwa, lato, wakacje i beztroska. Wyglądają obłędnie. :)
OdpowiedzUsuńPyszne :-) wyglądają cudnie, z chęcią bym jedną zjadła :-)
OdpowiedzUsuńPiękne jagodzianki- ach patrzę i aż tęsknie do lata:)
OdpowiedzUsuńTo moje ulubione bułeczki!
OdpowiedzUsuńkrólestwo za taką jagodziankę!
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglądają! Aż zachciało się takich ze świeżymi jagodami... :)
OdpowiedzUsuń